Kolejny wypadek na Śnieżce! 18-latka zjechała "rynną śmierci"

6 lutego doszło do kolejnej akcji ratunkowej na Śnieżce, w której wzięli udział polscy i czescy ratownicy. 18-letnia Czeszka poślizgnęła się i spadła w tzw. rynnę śmierci.

18-letnia Czeszka zjechała “rynną śmierci”

Zdarzenie z udziałem 18-letniej Czechówki miało miejsce w wtorek, 6 lutego. Dziewczyna straciła równowagę i zsunęła się po tzw. "rynnej śmierci" w kierunku Kotła Łomniczkiego, jak podał serwis novinky.cz

Wraz z piątką towarzyszy młoda kobieta  wybrała się na niebezpieczną wyprawę. Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia na miejsce skierowano zespoły ratowników górskich i naziemnych, a także czeski helikopter ratunkowy oraz ratowników z GOPR Karkonosze. 

Niestety, trudne warunki pogodowe, w tym silny wiatr, uniemożliwiły helikopterowi dalsze działania, co zmusiło go do powrotu do bazy. Ostatecznie, jak donosi czeskie źródło, młoda kobieta została odnaleziona w dobrej kondycji.

Turystka należała do grupy, która zdecydowała się na przejście zamkniętego szlaku jubileuszowego. Marek Fryš, rzecznik czeskich służb ratunkowych HZS, wyjaśnił, że pozostali członkowie grupy nie byli w stanie samodzielnie wydostać się z zamarzniętego obszaru, co skłoniło ich do wezwania pomocy.

Dwóch mężczyzn zginęło na Śnieżce

Należy również wspomnieć, że dzień przed tym wydarzeniem, 5 lutego, Śnieżka była miejscem tragicznego wypadku, który pochłonął życie dwóch Polaków. Mężczyźni ci spadli prosto w "rynnę śmierci". Nagranie z tego zdarzenia, które pojawiło się w internecie, ukazuje dramatyczną sytuację z punktu widzenia świadków. Widać na nim, jak dwie osoby zsuwają się ze szczytu, a w tle słychać przerażone reakcje obserwatorów.

Adam Tkocz, p.o. naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR, w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" podał, że obaj mężczyźni zjechali po lodowym zboczu na odległość niemal kilometra. Niestety, obaj zginęli na miejscu zdarzenia w wyniku odniesionych obrażeń. 

Lokalizacja ich ciał była trudna do ustalenia, jak wcześniej informowano, do poszukiwań zaangażowano cztery śmigłowce oraz dwie załogi ratownicze. Edyta Bagrowska, rzeczniczka policji w Jeleniej Górze, w rozmowie z PAP potwierdziła informacje o śmierci dwóch turystów, na co powoływało się Radio Zet.

Udostępnij: