Trudno dziś wierzyć w istnienie ...
Trudno dziś wierzyć w istnienie Boga, zapewne, ale trudniej nie wierzyć w istnienie diabła. Diabła w historii.
Bóg nie jest nigdzie dalej niż na wyciągnięcie ręki, ale to nasze ręce są zbyt krótkie, nie że On jest za wysoko.
Lepiej mów mniej niż więcej, zostawiając resztę i powierzając wszystko Panu Bogu.
Bóg i ja - razem tworzymy zawsze większość.
Kościół jest zmordowanym, zakurzonym pielgrzymem przez pustynię.
Chrześcijanin powinien iść tam, gdzie nie ma żadnego światła, aby samemu świecić.
Jezus nie poucza - On woła.
Otóż rozumienie człowieka zmienia się z czasem, pogłębia się również świadomość człowieka. Pomyślmy o czasach, kiedy dopuszczalne było niewolnictwo albo bez problemu dopuszczano karę śmierci. A zatem wzrastamy w rozumieniu prawdy. Egzegeci i teologowie pomagają Kościołowi w procesie dojrzewania jego sądów. Także inne nauki i ich ewolucja wspomagają Kościół w tym jego wzroście w rozumieniu. Pewne drugorzędne normy i przepisy kościelne, niegdyś skuteczne, dziś utraciły wartość i znaczenie. Wizja doktryny Kościoła jako monolitu, którego należy bronić bez najmniejszego niuansu, jest błędna
W Kościele stoimy zawsze na szczycie góry wysokiej, z której rozciąga się widok na cały świat. Chodzi o to, by widzieć drugiego człowieka i siebie jako jego brata. To jest wszystko, czego chce Kościół - i wszystko, czego naprawdę oczekuje człowiek.
Kto nie zgina kolan przed Bogiem, zegnie je przed śmiesznymi bożkami.
Miłujący Boga nie mają religii, tylko samego Boga.