Wzbraniałbym się wierzyć w takiego ...
Wzbraniałbym się wierzyć w takiego Boga,którego mógłbym zrozumieć.
Gdy pewnego dnia człowiek dotrze aż do gwiazdy, którą dziś uważamy za najbardziej odległą, a potem odkryje dalsze miliardy światów, będzie miał zapewne mniej mizerne i mniej politowania godne wyobrażenie o Bogu.
Nie może mieć Boga za Ojca, kto nie ma Kościoła za matkę.
Bóg nie jest odległym, tajemniczym Bytem, ale bliskością, która kocha nas. Bóg jest dla nas jak powietrze do oddychania. Wytrzymuje słabość naszego serca i zawsze daje nam siłę, by pójść dalej.
Aby Bóg był wszystkim we wszystkich.
Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, dla niego wszyscy żyją, miłość też nie umiera, bo jest Boża. Miłość jest nieśmiertelna, bo przeto jest, aby była wieczna. Kim byśmy byli, gdyby miłość mogła umrzeć?
Jeśli ktoś mówi z całkowitą pewnością, że spotkał Boga, i nie ma nawet cienia wątpliwości, to nie jest w porządku. Dla mnie to istotny klucz. Jeśli ktoś ma odpowiedzi na wszystkie pytania, oto dowód, że Bóg nie jest z nim. To dowód, że jest fałszywym prorokiem, który używa religii do swoich celów. Wielcy przewodnicy ludu Bożego, tacy jak Mojżesz,
zawsze pozostawiali miejsce dla wątpliwości
Milczenia Boga mogą być długie, ale nigdy nie są one milczeniami zapomnienia.
W sześciu dniach Pan stworzył niebo i ziemię, a w siódmym dniu odpoczął i wytchnął.
Nie chciałbym wierzyć w takiego Boga, którego mógłbym zrozumieć.
Jestem świadom, że w moim życiu najważniejszym obowiązkiem wobec Boga jest, abym o nim mówił, we wszystkim, co myślę, we wszystkim, co wypowiadam.