Wzbraniałbym się wierzyć w takiego ...
Wzbraniałbym się wierzyć w takiego Boga,którego mógłbym zrozumieć.
Przez wszystko do mnie przemawiałeś - Panie!Przez ciemność burzy, grom i przez świtanie;Przez przyjacielską dłoń w zapasach z światem,Pochwałą wreszcie - ach` - nie Twoim kwiatem...
Sztuka chrześcijańska rodzi się podobnie jak modlitwa: z potrzeby uwielbienia, z poczucia pokory i miłości, a także z całej ludzkiej niemocy, która przez cierpienie, przez słabość i grzech przedziera się ku Bogu.
Bóg może uczynić w naszym kierunku tysiąc kroków, ale ten jeden w Jego kierunku - ten musimy zrobić sami.
Bóg oczekuje nas każdej chwili w naszym działaniu, w każdorazowej pracy.
Jeśli Bóg dał nam jakieś przykazanie, to brzmi ono: "bądź samotny od czasu do czasu". Bo przyjść On może tylko do jednego lub dwóch, których już nie potrafi odróżnić.
Przemienienie świata rozpoczęte zostało przez Jezusa Chrystusa.
Każda religia trwa tylko dwa tysiące lat.
Wiarę w Boga wypisuję na pierwszym miejscu, bo ona oznacza dla mnie głęboko zakorzenioną wiadomość, że poza tym, co jest zrozumiałe, jest coś, co przekracza nasz umysł: istota nieskończenie mądra, dobra i piękna, której ani świat, ani człowiek nie są wystarczająco doskonałe, aby całą tę nieskończoność w pełni ogarnąć.
Wzbraniałbym się wierzyć w takiego Boga,którego mógłbym zrozumieć.
A kto się Boga boi, ten się nic nie boi.