Gdy pewnego dnia człowiek dotrze ...
Gdy pewnego dnia człowiek dotrze aż do gwiazdy, którą dziś uważamy za najbardziej odległą, a potem odkryje dalsze miliardy światów, będzie miał zapewne mniej mizerne i mniej politowania godne wyobrażenie o Bogu.
Bóg kocha każdego z nas, jakby nie było nikogo innego, do kogo mógłby kierować swoją miłość.
Zwracając się do Boga myślami i modlitwą, opuszczamy niejako świat i silą skupienia pragniemy przebić Niebo
To jest najdziwniejsze z naszych oczekiwań: Pragniemy zrozumieć Boga, który przekracza nasze zrozumienie, dostrzec Boga, który jest niewidzialny, poznać Boga, którego nie znamy.
A pomnij, że jest prawo, co Bóg postanowił.Że każdy zda mu liczbę z próżnych słów, co mówił.
Bóg jest niewyobrażenie wielki, a jednak stooping, aby spytać o mnie i cię. Dzieli nasz ból i dotyka nasze miejsca łzami. Jest mocny, aby uratować, ale delikatny, jak go dotknąłem. Duży na tyle, aby być wszędzie na raz, mały na tyle, aby mieszkać w sercu.
Diabeł goni za hałasem, Chrystus szuka ciszy.
Bóg jest jak matka: patrzy, kocha, przebacza, czeka. Jak matka, a nawet lepszy. Łatwiej jest matce zapomnieć swoje dziecko w łonie, niż Bogu zapomnieć nas.
Bóg chrześcijański nie jest niebieskim gwarantem istniejącego stanu rzeczy.
Gdy mówię „Bóg”, nie mam na myśli jakiejś opcji teologicznej, lecz tę najgłębszą tajemnicę, którą człowiek nosi w sercu. Wszystko, co czyni z nas prawdziwie ludźmi, pochodzi stamtąd, z tego boskiego „magna mysterium”, które nieustannie nas przyciąga i ogarnia.
Pustynia, tak w sensie dosłownym jak i przenośnym pozostawia człowiekowi wybór tylko między dwoma absolutami: Bogiem i Jego przeciwnikiem.