Wreszcie na szarym końcuzbaw teologów...żeby ...
Wreszcie na szarym końcuzbaw teologów...żeby się nie dziwiliże do nieba prowadzibezradny szczebiot wiary
Kościół nasz powinien się świecić w nas, a nie w naszych słowach.
Nigdy nie wątpiłem, że bogowie czasem przykładają rękę do spraw śmiertelników.
Droga do nieba prowadzi przez wypełnianie codziennych obowiązków na ziemi.
Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań.
A ja wam mówię, że Bóg ma też noce bezsenne.
Boga nie ma - jest tylko sumienie.
Zrozumieć Boga można jedynie na ile pozwoli nam nasza wiara. Tym samym nie jesteśmy w stanie uczynić z Boga przedmiotu badań naukowych.
Stworzyłeś nas, o Boże, dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie.
Bóg jest miłością, a ten, kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg przetrwa w nim - to jest klucz do zrozumienia życia i świata. Nie ma nic ważniejszego.
Bóg jest moją siłą i odwagą. Wiara weźmie mnie tam, gdzie muszę być. Nawet w najciemniejszych chwilach, wiem, że Bóg jest ze mną. On odpowiada na moje modlitwy, nawet kiedy czuję, że jestem sam. To, co jest dla mnie niewykonalne, jest możliwe dla Boga.