Śmierć może być pocałunkiem Boga.
Śmierć może być pocałunkiem Boga.
Idziemy do Boga nie drogą, lecz miłością.
Nie wystarczy powiedzieć, że Bóg działa pomimo naszych słabości. On działa poprzez naszą słabość jeszcze bardziej.
Bóg nie gra w kości, nie jest też złowrogim orężem w rękach zatwardziałych despotów. Bóg wszedł w relację z człowiekiem, aby dać człowiekowi pełnię życia.
Bóg, który spełnia nasze marzenia. Ktoś mówił, że życie jest drogą, którą pokonujemy wędrówkę w kierunku Boga. I na tej drodze, na której zdarzają się różne rzeczy, nawet walczymy sami ze sobą, ale nigdy nie przestajemy wierzyć, że Bóg jest z nami.
Bóg jest nie tylko autorem, ale także zawsze odbiorcą każdego naszego dobrego uczynku. Czego więcej, to On jedyny w pełni docenia nasze czyny.
Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary.
Bóg nie jest dla nas na początku, Bóg jest na końcu. Jeszcze raz: wszystko musi upaść, aby Bóg mógł być wszystkim. Wszystko, co piękne i wspaniałe, które przygotowuje drogę, jest przeszkodą dla Boga, kiedy staje się celem.
Dzięki spowiedzi jest w nas Bóg, który musiał odejść, gdy był grzech. Bóg wraca w każdej spowiedzi, w każdym akcie miłości.
Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?
Bogowie jedno wznoszą, drugie przewracają.