Bóg nie zszedł na ziemię, ...
Bóg nie zszedł na ziemię, aby cierpienie znieść czy wyjaśnić,lecz aby je napełnić swoją obecnością.
Pan przyszedł na świat nie po to, aby ludzie stali się mądrzejsi, lecz aby byli lepsi.
Dla Ewangelii znoszę niedolę aż do więzów jak złoczyńca, ale słowo Boże nie uległo skrępowaniu.
Modlitwa nigdy nie będzie przeżytkiem. Jest to bowiem ten rodzaj nawiązywania łączności, który nie jest naszą własnością.
Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was.
Istotą chrześcijaństwa jest wiara w nieśmiertelność duszy i konieczność rozpoczynania tego żywota wiekuistego już tutaj, na ziemi.
Aby Bóg był wszystkim we wszystkich.
Jestem świadom, że w moim życiu najważniejszym obowiązkiem wobec Boga jest, abym o nim mówił, we wszystkim, co myślę, we wszystkim, co wypowiadam.
Marzę o czymś bardzo prostym, o czymś zbliżonym do najprostszych gmin chrześcijańskich w pierwszych wiekach Kościoła... Jakieś kilka dusz zgromadzonych, żeby prowadzić życie nazaretańskie, żyć z praw rąk jak Święta Rodzina, praktykować cnoty nazaretańskie kontemplując Jezusa... mała rodzina, małe ognisko zakonne, maleńkie, najprostsze.
Bóg, który wymaga od nas miłości, cierpliwości i dobroci, jest Bogiem, który to od nas wzajemnie oczekuje. Jest miłością, która nie jest tylko miłością, ale także sprawiedliwością, która jest sprawiedliwością dla wszystkich.
Bóg nie jest odległym, tajemniczym bytem, ale codzienną prawdą, która nam towarzyszy. Jego obecność otwiera nas na pełniejsze doświadczenie życia.