Nie ma świętości bez dotknięcia ...
Nie ma świętości bez dotknięcia przez Boga. Nie ma jednak świętości i bez uciszenia własnych rąk, własnego mózgowia.
Skoro przyjdziemy do Ciebie, ustanie ta wielkość słów, które wypowiadamy, nie dosięgając Ciebie, Ty jeden będziesz wszystko we wszystkim i bez końca będziemy wypowiadali jedno, chwaląc Cię w jedności i w Tobie stawszy się jednością, Panie, Boże jedyny, Boże Trójco.
Nikt nie potrzebuje bronić czy zdobywać grobu Chrystusa, który stał się kolebką Kościoła: ten grób jest pusty. Żyjący Chrystus idzie przed nami do Galilei, na wszystkich drogach życia.
Każde słowo Boga w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co Doń się uciekają.
Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam, Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało, jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.
Bóg jest niezrozumiały dla nas, nie dlatego, że nasze pojęcia są niewłaściwe, ale dlatego, że niewłaściwe są nasze pytania.
Kto modli się z wiarą, poddaje siebie i swój los Bogu.
Gdy się patrzy przez pryzmat Boży, nie widzi się przypadków.
Błogosławiony Pan, opoka moja, który zaprawia moje ręce do walki, moje palce do wojny.
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Bóg nie gra w kości ze wszechświatem.