Nie ma świętości bez dotknięcia ...
Nie ma świętości bez dotknięcia przez Boga. Nie ma jednak świętości i bez uciszenia własnych rąk, własnego mózgowia.
Znajomość Boga bez znajomości własnej nędzy rodzi pychę.Znajomość własnej nędzy bez znajomości Boga rodzi rozpacz.
Bóg wyrasta przede mną jak wielkie, dziecinne pytań. Nazbierałem całkiem sporo, pewnie na całe życie i tak jeszcze zostanie, tym bardziej, że część z nich jest nierozwiązywalna. Boga szukałem, szukam i będę szukał.
Zwracając się do Boga myślami i modlitwą, opuszczamy niejako świat i silą skupienia pragniemy przebić Niebo
Niewierzący, obojętni, wierzący - wszyscy prześcigamy się w usilnych staraniach, kto lepiej zabezpieczy się przed Bogiem.
Grzesznik jest skarbem Bogu, którego On nigdy nie odrzuci pomiędzy ciernie przydrożne.
Człowiek, który ma Boga, ma wszystko. Człowiek, który nie ma Boga, nic nie ma. Człowiek, który stracił Boga, stracił wszystko.
Przychodzą do kościoła żeby się dzielić Bogiem a nie po to żeby go tam szukać.
Ot! nastał wiek postępu, daj Boże, mu zdrowie!Już nam teraz obecność i przeszłość nie w głowie.
Jak bardzo to, kim człowiek jest, zależy od Boga, w którego wierzy?
Bóg nigdy nie przestaje być, nawet jeśli ludzie przestaną wierzyć. Nasza wiara nie definiuje Jego istnienia, ale definiuje naszą zdolność do zrozumienia Jego Wielkości.