Bóg niewinnym błogosławi.
Bóg niewinnym błogosławi.
Nie ma świętości bez dotknięcia przez Boga. Nie ma jednak świętości i bez uciszenia własnych rąk, własnego mózgowia.
Ludziom nie tyle się daje, ile chce się dać, ale tyle, ile się ma w sobie Boga.
Bóg nie jest daleko od każdego z nas. W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, jak powiedzieli też niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem Jego rasy.
Nikt nie zna planu, jaki Bóg ułożył dla jego życia.
Bóg nie jest produktem ludzkiego myślenia i marzenia; jest najwyższym, rzeczywistym bytem, stwórcą wszystkiego, co istnieje. Jego działanie biegnie wyznaczoną drogą, konsekwentnie, konkretnie, skutecznie, pełne jest miłości i sprawiedliwości.
Człowiek opowiadając Bogu, sprawdza swą zdolność mówienia prawdy, którą Bóg zna lepiej od niego.
Bóg chrześcijański nie jest niebieskim gwarantem istniejącego stanu rzeczy.
Nikt nie może mówić o modlitwie, jeśli się nie modli. Jeśli zaś się modli, nie czuje potrzeby o niej mówić.
Kto z nas może powiedzieć, że Pismo św. psalmy, hymny uwielbienia Bożego stały się dlań żywą mową serca, że cisną mu się na usta, gdy przestaje rozumować i pozwala ustom mówić to, czego serce jest pełne? W zasadzie żywimy się soczewicą i wodą, podczas kiedy w Piśmie św. daruje nam Bóg stągwie wybornego wina.
Święci to ludzie wielkiego formatu, którzy ujrzawszy w Bogu swoją wielkość, postawili Wszystko na Niego.