
Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?
Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?
Kościół jest klepiskiem Bożym, pełnym pszenicy wymieszanej z plewami.
Rozumieć Boga, to rozumieć, co jest niewyobrażalne, co niepodlega pomiarom, co jest nieokreślone, niemiarodajne, co eluduje wszelki pomiar i analizę, a zarazem trwające niezmiennie, niezakłócenie, wiecznie.
Bóg stworzył człowieka, bo nie spodobała mu się małpa. Dalszych eksperymentów zaprzestał.
Ten zaś kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem.
Bóg zaprzęga do swego pługa również złe siły i nimi orze swoją rolę.
Kto jest rzeczywiście dobry, jest taki we wszystkich miejscach i w każdym towarzystwie. Dobry ma bowiem zawsze przy sobie Boga, a kto Jego ma prawdziwie, ten ma Go wszędzie, zarówno na ulicy i wśród ludzi, jak w kościele, pustelni czy celi klasztornej.
Służenie Bogu w ludziach jest największym szczęściem, wybraniem i radością.
Niczym nienaruszona uwaga jest modlitwą.
Bóg nie zmusza. Bogu nie zależy na liczbach, ale na uczciwości serca. Nie liczy się, ile osób zwiedzisz, ale ile zarażisz miłością. Bogu zależy na prawdziwości miłości, a nie na statystykach.
Śmierć może być pocałunkiem Boga.