
Dosłownie padłem, aż zabolało. Co z tego, jesteśmy skazani na ...
Dosłownie padłem, aż zabolało. Co z tego, jesteśmy skazani na ból.
Cierpienie jest najskuteczniejszym wychowawcą silnej woli, jest to brutalne doświadczenie, które albo zniszczy twoją osobowość, albo ją wzmacnia.
[...] a tęsknota za tym, czego nie można mieć, prowadzi do nieszczęścia i szaleństwa.
Łzy oczyszczają i pomagają rozładować złe emocje. Inaczej przyszłoby zwariować. Potem zawsze jest lżej.
Ból jest tymczasowy. Może to trwać minutę, albo godzinę, albo dzień, albo rok, ale ostatecznie to zniknie, a coś innego zajmie jego miejsce. Jeśli jednak zrezygnuje, to będzie trwało wiecznie.
Ból to jedyna rzecz na świecie, która nie zna relatywizmu, nie poznaje dystansu, nie dopuszcza do siebie obojętności.
Ból to nieprzyjemne doświadczenie, ale przynosi ze sobą cenne nauki. Bez bólu, trudno docenić radość i szczęście. Ból nas hartuje, czyni silniejszymi.
Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne. Narzekać na nieszczęście, które nas spotyka, oznacza dodawać bólu do bólu.
Ból nie istnieje. Istnieje tylko uderzenie, rana, upadek, to co zewnętrzne, te wszystkie różne drogi, którymi ból do nas przemawia, i które nazywamy bólem. A ból tak naprawdę nie istnieje.
Ból jak zaproszenie do zmierzenia się ze sobą, ze swoją słabością, bólem, samotnością. Jest jak lustro, w którym odbijają się nasze obawy, nasze lęki, nasze zaprzeczenia. Ból to nie wróg, to nauczyciel.
Ból, który nie zabija nas, sprawia, że stajemy się silniejsi. Cokolwiek nas nie zabije, staje się częścią nas samych.