
Rozpacz i ból nie są grzechem.
Rozpacz i ból nie są grzechem.
Człowiek cierpi nie z powodu, że rzeczy są skomplikowane. Cierpi, bo oczekuje, że są proste.
Ból to nieuchronny składnik naszego życia. Wiele osób może go zignorować, ale prawda jest taka, że bez bólu nie możemy doświadczać prawdziwej radości. Bez bólu nie potrafimy docenić prawdziwej miłości. Bez bólu nie zrozumiemy prawdziwej wartości życia.
Ból nie jest czymś, czego należy się obawiać, ale czymś, co ma nas nauczyć. Jeśli uciekasz od bólu, uciekasz od swoich prawdziwych lekcji.
Największym bólem jest ból, którego nie jesteśmy w stanie zrozumieć. To ten, który narasta w naszej duszy, zamyka nas na świat i uczy samotności.
Ból, który nie zabija nas, sprawia, że stajemy się silniejsi.
Budzić się z bólem, żyć z bólem, zasypiać z bólem... oto jest moje życie. Ale mimo to nigdy nie przestaję walczyć, bo walka jest jedyną szansą na przezwyciężenie.
Ból to drogowskaz, który po cichu wskazuje drogę. Nie jest wrogiem, lecz przewodnikiem. Bez niego nie poznalibyśmy prawdziwej radości, prawdziwego szczęścia i prawdziwej miłości. Ból uczy pokory, cierpliwości i empatii.
Ból jest na tyle dziwną rzeczą, że nie tylko odczuwamy go fizycznie, ale potrafi on przeniknąć nasze emocje, a nawet duszę. Oto paradoks, ból potrafi zniszczyć człowieka, ale również poszerzyć jego horyzonty. Jest jak ostrze, które może zarówno zranić, jak i uformować.
Nie straszny mi ból. Bo z bólu rodzi się świętość. Ból jest, ja wpadający w cudze nieprzewidziane ręce, jest zapłatą za twoją nieograniczoną swobodę człowieka.
To nie jest takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.