
Nie ma większego cierpienia niż ból matki po stracie dziecka ...
Nie ma większego cierpienia niż ból matki po stracie dziecka i ból dziecka po stracie matki.
Ból jest nieuchronną ceną, którą płacimy za głębokie uczucia. Im mniejszy ból, tym mniej jest czucia, im większy ból, tym większe jest czucie.
Ból nie jest taki silny jak pamięć o nim. Nawet desperacja po jakimś czasie przywołuje miłosierdzie, nawet desperacja po jakimś czasie przywołuje uśmiech.
Ból to nieprzyjaciel, którym każemy, aby został, gdy znajomi odchodzą. Ból jest jak człowiek, który przychodzi, żeby dzielić samotność, gdy wszyscy inni odchodzą.
Ból to swego rodzaju paliwo, które napędza nas do zmian. To przypomnienie, że musimy do czegoś dążyć, że nie jesteśmy na miejscu. Ale też świadomość, że nie możemy uciec od tego, co nas naprawdę boli. Najważniejsze, aby nie pozwolić, by ból stał się naszym panem.
Ból, który się nie kończy, staje się przyzwyczajeniem. Człowiek może przywyknąć do wszystkiego- do najcięższych cierpień, do najcięższych strat, do najgłębszej beznadziei. Ból staje się częścią ciebie, twoim identyfikatorem, twoim ja.
Ból, który nie zabija nas, sprawia, że jesteśmy silniejsi. Co nas nie zabija, sprawia, że jesteśmy bardziej dziwni. Każdy ból z czasem staje się cenny.
Ból to jedyna rzecz na świecie, która nie zna relatywizmu, nie poznaje dystansu, nie dopuszcza do siebie obojętności.
Ból, który nie zabija nas od razu, daje nam czas na przemyślenia o życiu, o powodach dla których warto żyć, o wartościach, które mogą nas uszczęśliwić.
Ból jest nieodłącznym elementem naszego życia. To nasz nauczyciel, który pokazuje nam, gdzie popełniamy błędy, i przypomina, że musimy skupić się na sobie. Ból nie jest karą, ale przypomnieniem o naszym człowieczeństwie.
Ból to straszny nauczyciel. Dotyka tam, gdzie potrzeba zrozumienia. Ukazuje, co zostało zaniedbane, zbagatelizowane, pominięte. Wskazuje, co musi się zmienić, bo inaczej staje się nie do zniesienia.