
Potrafimy wytrzymać prawie każdy ból, jeśli możemy żywić nadzieję, że ...
Potrafimy wytrzymać prawie każdy ból, jeśli możemy żywić nadzieję, że przeminie. Lecz kiedy jesteśmy przekonani, że nie przeminie nigdy, staje się nie do wytrzymania
Ból, którego nie jesteś w stanie wyrazić słowami, może być tak wielki, że jedynym wyjściem jest po prostu płakać. To nie oznacza, że jesteś słaby. To oznacza, że doświadczasz czegoś, co przekracza granice naszej codziennej wytrzymałości.
Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne. Czasem głębokość bólu, którą doświadczamy, pokazuje nam, jak bardzo kochaliśmy, jak bardzo żyliśmy. Cierpienie jest wyborem, ból jest nauką.
Ból jest niezbywalnym warunkiem wszystkiego co głębokie. To prawda, której nie da się oszukać, od której nie można uciec.
Każdy ból jest drogą do samopoznania - jak odbicie naszej duszy w tafli wody. Można w nim odnaleźć prawdę o sobie, jeśli tylko ma się odwagę spojrzeć w te głębokie zygzaki.
Ból ma słodki smak poznania, który daje ci to, czego dotychczas nie wiedziałeś, pokazuje ci, gdzie jesteś, kto jesteś i co stanowisz w obliczu świata.
Ból to jedyna rzecz, która jest rzeczywista. Ból oznacza, że coś się dzieje, coś się zmienia. Ból to prawda, jakiej nie da się zanegować.
Ból jest nieuniknionym warunkiem istnienia; jego odczucie jest zależne od nas samych, nie od przyczyn, które go wywołują.
Ból jest nieodłącznym elementem naszego życia. To nasz nauczyciel, który pokazuje nam, gdzie popełniamy błędy, i przypomina, że musimy skupić się na sobie. Ból nie jest karą, ale przypomnieniem o naszym człowieczeństwie.
Ból to najgłośniejszy stukot w twoim ciele, który przemawia tylko do ciebie. Pozwoli ci otworzyć oczy na to, co naprawdę jest ważne, nauczysz się go zrozumieć.
Nie chodzi o to, by zapomnieć o bólu. Chodzi o to, by nauczyć się z nim żyć. By przyjąć do siebie to, że on jest. By zaakceptować go jako część siebie, nie jako coś, co do mnie przyszło.