Ból nieznanego i dla mnie niepotrzebnego.
Ból nieznanego i dla mnie niepotrzebnego.
To nie jest takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.
Ból jest jedynym zjawiskiem, które zawsze towarzyszy mi bez względu na miejsce, czas, stan ducha czy nastrój. Jest jak cień, którego nie można odrzucić czy zignorować.
Ból jest nieodłącznym elementem życia. Nie możemy go unikać, nie możemy się go pozbyć. Mówią, że co nas nie zabije, to nas wzmocni, ale czasem ból jest tak silny, że trudno w to uwierzyć. Mimo wszystko, musimy zaakceptować ból i nauczyć się z nim żyć - tylko wtedy stanie się on dla nas lepszy.
Ból jest tymczasowy. Może to trwać minutę, albo godzinę, albo dzień, albo rok, ale ostatecznie to zniknie, a coś innego zajmie jego miejsce. Jeśli jednak zrezygnuje, to będzie trwało wiecznie.
Ból ma dno, z tego dna wstajesz już lekki, z czystym sercem, gotówym do innych, nowych cnót. Ożywiasz do życia.
Ból nie jest tego wart, aby go skrywać, zawsze trzeba go wyrazić. Ból, który nie przemieni się w czyn, jest pogrzebany, a taki ból to śmierć.
Ból, który nie zabija nas od razu, daje nam czas. Czas na adaptację, czas na przyzwyczajenie, czas do zrozumienia. I czas na przygotowanie się do ostatecznego uderzenia.
Cierpienie jest samo w sobie coś neutralnego; to, co doświadczamy, zależy od naszego stosunku do niego
Ból jest nieodłączną częścią życia ludzkiego. To, jak go postrzegamy i radzimy sobie z nim, definiuje nas. Cierpienie to dodatkowy wybór, którego dokonujemy.
Ból jest tylko tymczasowy. To może trwać minutę, godzinę, dzień lub rok, ale ostatecznie zastąpi go coś innego. Jeśli się poddam, jednak, będzie trwać wiecznie.