
Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy umiera.
Pies zadaje ból tylko wtedy, gdy umiera.
Szczytem cierpienia jest cierpienie, które nie może niczego nauczyć, które nie jest ani palącym płomieniem, ani osadowym kamieniem, ale tylko ciemnym zejściem w niestrawność i śmierć.
Cierpienie to jest tak jak dół, jak ciemna jaskinia. Ale to tajemnica cierpienia, to jest jak jaskinia. Nie możemy przestać zachwycić się jego głębią, nawet gdy przerazeni ciemnością. To piękno.
Cierpienie jest jedynym procesem, który sprawia, że nic nie jest ważne. Kiedy cierpisz, cały świat zanika. Wszystko staje się małe, nieistotne. Cierpienie to jest prawdziwa perspektywa.
Cierpienie jest niemym przekazem, jakim dusza komunikuje się ze świadomością, informując ją o tym, że nie żyje się w zgodzie z prawdą o sobie, z prawdą o swojej naturze i przeznaczeniu.
Cierpienie ma to do siebie, że odsłania prawdę. Można go porównać do ciemni fotograficznej, w której obrazy naszego wnętrza stają się wyraźne. Cierpienie jest surowe, ale nigdy fałszywe. Jest to przyszłość, która zmusza nas do zrozumienia, gdzie jesteśmy, kto jesteśmy, co robimy.
Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku,
którego nie można wyrazić łzami. Nie można
go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać
żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca
jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
Poza tym jest na świecie taki rodzaj smutku,
którego nie można wyrazić łzami. Nie można
go nikomu wytłumaczyć. Nie mogąc przybrać
żadnego kształtu, osiada ciasno na dnie serca
jak śnieg podczas bezwietrznej nocy.
Nie ma nic, co może stać się żadnemu człowiekowi, że nie powinien być gotowy, że to mu się przytrafiło, bo jest prawdopodobne, że to mu się przytrafi. To cierpienie wzmacnia umysł, które nie zabija. Gdy człowiek rozproszy ciemność niewiedzy, zobaczy życie, nie ma w nim nic, co mogłoby go przestraszyć.
Nie ma takiego bólu, którego by dusza nie mogła sprostać. To jest klęska ducha, która prowadzi do pełzania, nie ciało cierpi, dusza cierpi.
Wróciłam do domu i płakałam, nie
mogłam się w ogóle uspokoić. Tak bardzo
zachciało mi się żyć, i to żyć normalnie.