Odebrać ludziom głos, to tyle ...
Odebrać ludziom głos, to tyle co stłuc manometr dlatego, że się w kotle zbyt wiele pary zbiera.
Nieco marzycielstwa jest rzeczą dobrą, jak narkotyk w małej dawce. Koi silne nieraz rozgorączkowanie pracującego umysłu i rodzi w duszy miękką, świeżą mgłę, która łagodzi surowe zarysy czystej myśli, wypełnia gdzieniegdzie braki
i niedociągnięcia, wiąże całości
i ściera zbyt ostre kontury idei.
Nie można drugiego człowieka obserwować, nie działając
na niego. Staramy się,
by działanie to zawsze miało
znak dodatni.
Marina powiedziała mi kiedyś, że wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło.
I dopiero gdy wielki ból osobisty zaorał mu i zbronował duszę, na tym gruncie użyźnionym krwią własną i skropionym niewidzialnymi dla świata łzami wyrosła osobliwa roślina: współczucie powszechne, ogarniające wszystko - ludzi, zwierzęta, nawet przedmioty, które nazywają martwymi.
Problemy zaczynają się, kiedy ludzie zapominają, że są tylko ludźmi.
Zazdroszczę ci. W każdej chwili możesz odejść ode mnie. A ja od siebie nie mogę.
To właśnie robią ludzie
w tym chaotycznym świecie, świecie wolności i wyboru: odchodzą, kiedy chcą.
Po co mieszkanie, jeśli tylko jeden człowiek ma się cieszyć jego ciepłem?
Nigdy nie mów prawdy ludziom, którzy na nią nie zasługują.
Najlepsze co można dzisiejszemu człowiekowi ofiarować - to czas.