
Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego ...
Zrozumiałam, że to, co myślą ludzie wokół, nie ma większego znaczenia.
My decydujemy tylko o tym jak wykorzystać czas, który nam dano.
Twardy człowiek jest jak szyba z hartowanego szkła wytrzyma wiele ale jak się rozpadnie to na milion kawałków, których już nie będzie dało się pozbierać.
Problemy zaczynają się, kiedy ludzie zapominają, że są tylko ludźmi.
Człowiek walczy, by przetrwać, a nie po to, by się poddać.
Człowiek jest podły,
do wszystkiego przywyka.
Zmarłych się nie boję. W odróżnieniu od żywych ludzi, jak wiem z doświadczenia, nie mogą nic człowiekowi zrobić.
Mówienie jest wysiłkiem: nie zdoła człowiek wyrazić wszystkiego słowami.
Los stawia nam w życiu różnych ludzi. Jednych z nich tylko na chwilę, a innych na zawsze. Jedno jest pewne - każda z tych osób czegoś nas uczy.
Społeczeństwo musi koniecznie dowartościować znaczenie pracy i na nowo "wytarować" stosunek między człowiekiem a pracą. Czyż kryzys pracy z jego bólami porodowymi nie jest przypadkiem wołaniem o człowieka jutra?
A to jest najważniejsze, tak mi się przynajmniej wydaje - być w zgodzie z samym sobą i wiedzieć, kim się jest.