Miłość rani, ale też umacnia. Droga idealnej miłości nigdy nie ...
Miłość rani, ale też umacnia.
Droga idealnej miłości nigdy
nie jest gładka, nie jest usłana
różami. Potrzeba włożyć w nią
mnóstwo pracy, aby przybrała
piękny, nieskazitelny kształt.
- No i tak się zdarzyło, że zakochałem się w niej dokładnie wtedy, gdy ona odkochała się we mnie. Niezła ironia losu, co nie?
- To nazywasz ironią losu? Ja dostałem wpierdol na ulicy Sympatycznej.
Człowiek jest jedyną istotą w przyrodzie zdolną do bezinteresownego świństwa.
Istnieją tylko dwie możliwości:
albo jesteśmy sami we Wszechświecie,
albo nie. Obie są równie przerażające.
Tutaj bycie w dobrej formie niczemu
nie służy. Liczy się tylko doskonałość.
Zrozumcie, nawet obłąkani to tylko ludzie.
Wolność fascynuje i napawa lękiem, dlatego zmusza, by nasza postawa wobec niej nie była nieokreślona.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Czasem zależy nam na kimś i
lubimy spędzać z nim czas, ale
to nie wystarcza, żeby być razem.
Bezczynność ze wszystkiego najgorsza, bo zmartwienie człowieka trawi jako choroba.
Jestem tym kim jestem. Jeżeli nie potrafisz mnie zaakceptować, odejdź. Oboje będziemy szczęśliwi.