Aaron Carter nie żyje. Niespodziewana śmierć 34-letniej gwiazdy

Jak podają zagraniczne media, Aaron Carter nie żyje. Brat Nicka Cartera z "Backstreet Boys", który również związał swoje życie z muzyką, zmarł w wieku zaledwie 34 lat.

Nie żyje Aaron Carter

W sobotę 5 października amerykańskie media poinformowały o śmieci Aarona Cartera. 34-letni piosenkarz i brat Nicka Cartera znanego z popularnego zespołu "Backstreet Boys" miał zostać znaleziony martwy w swoim domu w kalifornijskim Lancaster.

Jak podawał serwis TMZ, ciało mężczyzny miało znajdować się w wannie. Na chwilę obecną śledczy wykluczyli przestępstwo.

Kim był Aaron Carter?

Aaron Carter zdobył rozpoznawalność dzięki bratu. Nick Carter z "Backstreet Boys" był niegdyś jedną z największych światowych gwiazd. Aaron poszedł w ślady brata i już jako dziecko nagrał swój pierwszy debiutancki album, który cieszył się ogromną popularnością. Jedne z najbardziej znanych utworów Aarona to "I Want Candy" czy "Aaron's Party".

Niestety Aaron Carter już jako nastolatek uzależnił się od alkoholu oraz narkotyków i miał także problemy z prawem. W roku 2008 został aresztowany za posiadanie przy sobie marihuany, a pięć lat temu Sąd skazał Cartera na karę krzywdy i prace społeczne w związku z podejrzeniem prowadzanie auta pod wpływem alkoholu.

Jak przyznał Aaron w jednym z wywiadów kilka lat temu, zmagał się ze schizofrenią oraz zaburzeniami osobowości. Aaron Carter w ostatnich latach nie miał dobrych relacji ze swoim starszym bratem Nickiem, który 2019 roku wystąpił do Sądu o zakaz zbliżania się Aarona się do niego i jego rodziny.

Udostępnij: