Powróciła do życia po 27 minutach. Na kartce zostawiła tylko dwa słowa

Niemal pół godziny trwała śmierć kliniczna, ale potem nadeszło niesamowite ocalenie. Ta niezwykła kobieta, po powrocie z zaświatów, zapisuje tylko dwa słowa, które zmieniły jej życie. Dzielenie się jej historią jest rzadkim wyjątkiem.

Powrót do życia po 27 minutach: Tylko dwa słowa na kartce

Niemal pół godziny trwała śmierć kliniczna, ale potem nadeszło niesamowite ocalenie. Ta niezwykła kobieta, po powrocie z zaświatów, zapisuje tylko dwa słowa, które zmieniły jej życie. Dzielenie się jej historią jest rzadkim wyjątkiem.

Kobieta straciła przytomność po upadku

Tina Hines to zwykła kobieta mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, która wspólnie z mężem cieszyła się spokojnym życiem. Pewnego dnia zaplanowali wyjazd do swojej posiadłości w innym mieście, nieświadomi, że ta podróż diametralnie odmieni ich losy.

Los brutalnie pokrzyżował ich plany, gdy Tina, tuż przed wejściem do samochodu, nagle straciła przytomność, uderzając głową o chodnik. Jej mąż, ogarnięty przerażeniem, natychmiast wezwał sąsiadów o pomoc. Razem rozpoczęli desperacką próbę przywrócenia jej życia.

Na miejscu zdarzenia pojawiła się karetka, a ratownicy medyczni natychmiast włączyli się w walkę o życie Tiny. Przez długie chwile toczyła się dramatyczna reanimacja, której celem było przywrócenie jej do świata żywych.

Nigdy nie widziałem kogoś tak fioletowego z wywróconymi do tyłu oczami” - mówił mąż Tiny.

Mąż Tiny po przebudzeniu, usłyszał jej fascynującą i nieprawdopodobną historię. Co działo się z kobietą w trakcie śmierci klinicznej?

27 minut po tamtej stronie

Tina Hines doświadczyła niezwykłego zdarzenia, kiedy przez aż 27 minut trwała desperacka akcja reanimacyjna, z udziałem defibrylatora, która zdawała się bezskuteczna. Jej życie wydawało się utracone, gdy serce i płuca przestawały pracować, a krążenie zatrzymywało się. Jednak jej mózg nadal działał, co prowadziło do stwierdzenia śmierci klinicznej.

Wielu pacjentów, którzy przeszli przez tak dramatyczną sytuację, boryka się z trwałymi skutkami i niepełnosprawnością. Jednak w przypadku Tiny historia potoczyła się inaczej. Po powrocie do życia, opuściła szpital jedynie z kilkoma złamanymi żebrami, pękniętym mostkiem i rozcięciem na czole. To wydawało się niemożliwe, i personel medyczny określił to jako cud.

Ale najbardziej niesamowite było to, co Tina opowiedziała swojemu mężowi tuż po przebudzeniu. Podzieliła się historią swojej podróży do innego świata, której doświadczyła będąc w stanie śmierci klinicznej. Co zobaczyła podczas tego niezwykłego przeżycia?

Tylko dwa słowa po przebudzeniu: tajemnica, którą odkryła Tina Hines

Opowieści ludzi, którzy powrócili z granicy śmierci, zazwyczaj malują obraz podążania przez ciemny tunel ku jasności i poczuciu bezpieczeństwa. Jednak w przypadku Tiny Hines historia jest wyjątkowa.

Po swoim niesamowitym powrocie do życia, Tina nie tylko poprosiła o kartkę i długopis, ale także napisała na niej tylko dwa słowa: "To jest prawdziwe". Gdy jej mąż zaczął zadawać pytania, uśmiechnęła się i z ufnym spojrzeniem podzieliła się swoim przeżyciem.

Opowiedziała o swojej wyjątkowej podróży, która trwała przez 27 minut reanimacji. Twierdziła, że znalazła się w Raju i tam zobaczyła samego Jezusa Chrystusa, który życzliwie wyciągał ku niej ręce. Wtedy doświadczyła niewyobrażalnego spokoju, który trudno sobie wyobrazić.

Tuż za stojącym Jezusem był ten niesamowity blask” – opowiada Tina

Tina Hines po swoim doświadczeniu napisała książkę pt. "Niebo… to prawda. Jak umieranie zmienia życie".

 

 

 

Udostępnij: