
Z czego umarłem? nie mów, że z rozpaczy.
Z czego umarłem? nie mów, że z rozpaczy.
Szczęście jest czymś, co
przychodzi pod wieloma postaciami, któż więc je może rozpoznać?
To tak jak wtedy, gdy patrzysz na siebie w
lustrze i wypowiadasz na głos swoje imię. I w końcu
zaczyna ci się wydawać, że nic nie trzyma się kupy.
Boję się, że jeżeli zacznę
płakać, to nie przestanę,
póki całkiem nie wyschnę i
nie pomarszczę się jak rodzynka.
Jeśli nie nakłonię niebios, poruszę piekło.
Nawet kamień pęka po długotrwałym deszczu.
Podróż to nie to, do czego się dąży, lecz to, co wydarza się po drodze. Nie można zrozumieć drogi nie poznając jej krajobrazu, nie rozmawiając z ludźmi, nie smakując lokalnego jedzenia.
Nie można być szczęśliwym, póki
się nie zrozumie, że życie jest smutne.
- A czy ma pan w ogóle
jakieś ludzkie uczucia?
- Mam. - Na przykład?
- Głód. - I co jeszcze? - Nuda.
Nasze wspomnienia są jedynym świadectwem życia i czynów tych, którzy odeszli.
Życie składa się z dwóch etapów. Narodzin i śmierci. To jest to. Co robić pomiędzy? Cóż, to chyba zależy od Ciebie, prawda?