Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu,a rano próbuję sobie ...
Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu,a rano próbuję sobie przypomnieć,jak odbudować siebie.
Największą zaletą moich przodków jest
fakt, że nie żyją. Skromnie, ale dumnie czekam
na moment odziedziczenia tej cechy.
Balansujemy na delikatnej huśtawce,
którą stanowi nasz dziwny układ – na
samych końcach, wahając się, a ona chwieje
się niebezpiecznie. Oboje musimy przejść
bliżej środka. Mam jedynie nadzieję, że żadne
z nas podczas tej próby nie spadnie.
Porażkę łatwiej przełknąć w milczeniu.
Miłość, która niczego nie buduje, umiera w straszliwych cierpieniach.
W dzisiejszym świecie nikt nikogo z niczego nie rozlicza.
Gwiazdy wygryzły dziurki w czarnym aksamicie nocy.
Wypaliłam cała paczke Silk Catów w akcie autodestrukcyjnej rozpaczy egzystencjalnej.
Nie jestem ładna. Nie jestem piękna. Jestem promienna niczym słońce.
Prosty plan zawsze ma większe
szanse powodzenia, jako że mniej w nim niuansów, o które wszystko może się rozbić.
Miałam pewien romans, niepoważny, choć w wieku bardzo już poważnym.