
Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka.
Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka.
Czasem dzwonili do siebie, wysyłali SMS-y. Obydwaj grali równocześnie w kilka gier. Gra pierwsza nosiła tytuł "Coś mi nagle wypadło". Gra druga nazywała się "Nic się nie stało". Gra trzecia to "Strasznie mam dużo pracy", a czwarta - "Może jutro się spotkamy". Sporadycznie do głosu dochodziła także gra piąta: "Bardzo za tobą tęsknię.
I tak się właśnie kończy
świat. Nie hukiem ale skomleniem.
Nie jestem takim tchórzem, aby się bać myśli, że się boję.
Jej łzy zalewają mu mózg, zatapiają każdą myśl, zanim dopłynie do końca.
Nie przestaje się kochać człowieka tylko dlatego, że coś w życiu spieprzył.
Słyszałem, że gdzie jest miłość, tam zawsze jest nadzieja.
Tak mówi księga, a księgi są spisane
ręką ludzi. Jeśli Stwórca chce nam coś
przekazać, to dlaczego korzysta z księgi,
zamiast wypisać swe przesłanie ogniem na niebie?
Mama nie pozwoliła tacie na kupno
"tej wysysającej duszę wylęgarni szmiry i bezmyślnej rozrywki", zwanej też telewizorem.
Przysięga, której dotrzymujesz, kiedy
ci to pasuje, to żadna przysięga.
Nie do wiary, co się widzi, gdy się na to tak naprawdę nie patrzy.