Stałam się szeptem, którego nigdy nie było.
Stałam się szeptem, którego nigdy nie było.
Pewne myśli i działania są łatwe, wygodne... jak droga na skróty. Może wrócisz do domu szybciej, ale po drodze ubrudzisz się błotem.
Była to wątroba, którą doktor Larch szanował o wiele bardziej niż duszę.
Jeśli nie czujesz się godny by wyrosły
Ci skrzydła, nigdy nie oderwiesz się od ziemi.
Ale każdy odważny człowiek musi
być głupcem, prawda? Trzeba mieć
nie po kolei w głowie, żeby wyskakiwać z
samolotu albo wspinać się na górski szczyt.
Choćby nie wiem ile czasu upłynęło, nic bzdury w prawdę nie obróci.
Tęsknię za tą dziewczyną, którą byłam
przy niej, tęsknię za tymi wszystkimi ludźmi, którymi byliśmy. Już nigdy nimi nie będziemy. Ona zabrała ich wszystkich ze sobą.
Ale każde życie stanowi dla każdego
całe sto procent, więc może ma to jakiś sens.
Przecież nie prosi się o miłość, to jedyna rzecz, o którą nie można prosić, można się tylko modlić, żeby trwała...
Zastanawiam się, czy to prawda, że ze złych rzeczy zawsze powstają jakieś dobre.
Czasami zapominam, jak się oddycha.