
Okazuje się, że przygnębienie to cholernie uzależniający narkotyk.
Okazuje się, że przygnębienie to cholernie uzależniający narkotyk.
Nigdy nie przyszło mi do głowy, że nieobecność może zajmować tyle miejsca, znacznie więcej niż obecność.
Człowieka zawsze spotyka to, czego ów się najbardziej obawia.
Gdy się człowiek porządnie i długo wypłacze, na ogół robi mu się lepiej, nawet jeśli okoliczności nie zmieniły się ani na jotę.
Ciekawe, czy istnieje uzależnienie od rezygnacji.
Była tak pochłonięta uciekaniem przed własnym cierpieniem, że nie wzięła pod uwagę cierpienia, jakie może wywołać.
A tamta chwila była tylko jedna.
Jestem przeciw wszystkiemu i dlatego tak mi trudno.
A przecież w pogoni za czymś, co nie należy do ciebie, nie ma ani krzty honoru.
Miłości też trzeba się nauczyć,a ja o tej sztuce nie miałem pojęcia.
Wiecie jak to jest, kiedy ma się 18 lat. Wydaje ci się, że wiesz wszystko, a w rzeczywistości gówno wiesz. Bycie 20-latkiem jest jak gra komputerowa, w której pominąłeś tutorial. Biegasz tylko bez sensu, nie wiesz co robić, nie masz żadnej porządnej broni, ani dobrego pancerza.