
Morał z tej historii jest taki, że nie pamiętamy co ...
Morał z tej historii jest taki, że nie pamiętamy co się stało. To, co pamiętamy, staje się tym, co się wydarzyło.
Dojrzałość nie wyraża się gotowością na śmierć za słuszną sprawę, ale pokornym życiem dla niej.
Bo o marzenia, choć z początku wydają się nieosiągalne, trzeba walczyć.
Nie zawracaj sobie głowy, zawracaniem sobie głowy.
Jakby człowiek przychodził
do szpitala tylko po to, żeby wyzdrowieć. A przecież przychodzi się, tutaj także po to, żeby umrzeć.
"Łatwiejszy" rzadko oznacza "lepszy".
A przecież oboje wyobrażali to sobie inaczej, wyobrażali sobie, że będą inni niż te wszystkie pary, które widywali na weselach i pogrzebach. Zmęczone sobą. Wkurwione. Mające siebie dość. Nie, on miał być jej, a ona miała być jego. Mieli się wygłupiać, mieli kpić z życia. Przecież czuli się ze sobą tak dobrze. Przecież się lubili.
Na samotność bowiem skazują człowieka nie wrogowie, lecz przyjaciele.
Czasem chaos i miłość wydają się tym samym.
Przyjaciele mogą cię zawieść. Faceci mogą cię opuścić, ale siostra jest siostrą do końca życia.
Łatwo jest się zakochać.
Najtrudniejsze jest to, co przychodzi później.