
Ale kiedy rzeczywistość była beznadziejna, fantazja stawała się niemal niezbędna.
Ale kiedy rzeczywistość była beznadziejna, fantazja stawała się niemal niezbędna.
Smakował życie jak łyk wina pociągnięty prosto z butelki.
Przypuszczam, że każda miłość koniec końców schodzi z chmur na ziemię.
Pan rozdaje swoje dary, nawet te niechciane. Nic nie zostawia dla siebie.
Co jakiś czas, absolutnie mimowolnie, ktoś uczy nas czegoś o nas samych.
W końcu zrozumiałem, że znałem śmierć tylko z drugiej ręki. Nie miałem do czynienia z śmiercią osobiście, zawsze byłem tylko obserwatorem. Ale teraz, kiedy stałem u progu życia, zrozumiałem, że śmierć jest czymś więcej niż tylko końcem. Jest to transformacja, wymiana perspektyw. Śmierć to świadek, który obserwuje, jak żywy stąd odchodzi.
Szpitale to piekło w bieli.
Wolę być samotnym wilkiem, niż płaszczącym się psem.
Kiedy cierpienie osiąga pewien poziom, przelewa się czara i wtedy pojawia się radość.
"A może to ona była moją wielką miłością" - myślę teraz. "Może po prostu byłem za głupi, żeby to zrozumieć".
Ale gdy zawodzą uczucia, zawsze pozostaje logika.