
Prawda jest jak przykrótki koc, pod którym marzną stopy.
Prawda jest jak przykrótki
koc, pod którym marzną stopy.
Kochaj świat cały, lecz ufaj nielicznym,
Nie krzywdź nikogo, a wrogowi swemu
Moc twoją okaż, lecz bez nienawiści.
Za przyjaciela umiej ważyć życie.
Brak słów niech ganią w tobie, nie ich nadmiar.
Chcę szukać w starych miastach
i starych krajach zapachu dawnych czasów, który się tam jeszcze unosi.
W sercu ludzi najbardziej nieczułych są struny, które lada dotyk porusza.
Kochanie się bez komplementów trąci mi fizjologią, a fizjologia jest płaska. Mów mi komplementy!
Jesteśmy tu wszyscy jakby spłowiali. Szare włosy, szare serca, szare sny.
Ubrał swojego anioła w długi, tkany złotem płaszcz. Potem dodał mu skrzydła.
Gdy coś raz się stłucze, nie da się tego z powrotem skleić. ponieważ gubią się gdzieś małe kawałeczki i krawędzie
nie pasują do siebie, nawet gdyby
chciały, cały kształt się zmienia.
Zniosę każdy cios przeznaczenia.
Bezsilność, łzy, strach i ból.
Tylko bądź obok, przyjacielu.
Po prostu przy mnie stój.
Ciemność. Niewidzialne dla niektórych, straszne dla innych. Ale dla mnie jest to przystanek. Ciemność to miejsce, w którym zasłaniam swoje słabości, ukrywam swoje błędy, chowam swoje tajemnice. Ciemność jest moją tylko. Ale w mroku jest też światło. Drobne iskry nadziei, które tańczą, mrugają i szukają drogi. Jest to światło, które pokazuje mi, że nawet w najciemniejszej nocy, zawsze jest miejsce dla światła.
Najpierw zapomniałam, jak brzmiał
jej głos, potem zamazywał się wyraz
twarzy, stopniowo zanikały także: zapach jej rozczochranych włosów,delikatny dotyk i śmiech.