
Dla mnie to nie jest jakaś gra. Kocham cię, Ivy ...
Dla mnie to nie jest jakaś gra. Kocham cię, Ivy Lyons, a ty kiedyś mi uwierzysz.
Mówiąc szczerze nie mogę znieść, kiedy ktoś mnie nie lubi. To jedna z moich głównych wad.
Zanim ruszysz naprzód, musisz spojrzeć wstecz.
- Tęskniłem za tobą. – Jego ręce objęły mnie w pasie i przyciągnęły bliżej.
- Nie widziałeś mnie dwadzieścia cztery godziny. – Uśmiechnęłam się.
- Trzydzieści godzin. Dokładnie policzyłem. – Poczułam jego usta na szyi. Przymknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Amelio, podnieca mnie sam twój oddech. Lubię go słuchać, wtedy wiem, że żyję.
- Kocham cię – powiedziałam. Odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy. Był cudowny. Mój. Tylko mój.
- Wiem.
Muszę się spieszyć i żyć - tyle czasu się zmarnowało!
Trudno. Umrę trzeźwy.
To dziwne, jak świat może przesunąć się na osi i wszystko, w co się wierzyło zmienić całkowicie w mgnieniu oka.
Boże, daj mi cierpliwość… najlepiej podwójną dawkę...
Młodych pociągają wymagania i wysokie ideały.
Czasami trzeba najmocniej trzymać
się właśnie tego, czego nie można dotknąć.
Zastanówcie się, o co prosicie, bo
przy odrobinie pecha możecie to otrzymać.