
Widziałem przyjście Pana, płaszcz chwały go owiewał, a z takiej ...
Widziałem przyjście Pana, płaszcz chwały go owiewał, a z takiej szedł winnicy, co rodzi grona gniewu.
Byłam zdrowa. I to było moim największym przekleństwem.
Są czyny, za które nie ma przebaczenia.
Fizycznie wciąż była w domu, ale duchem już zdążyła ich opuścić.
Wyrzuty sumienia gdy je wytłumić pracą lub alkoholem w końcu cichną by całkiem umilknąć.
Powoli zaczyna do mnie docierać, że nasza przyjaźń nie wymaga od nas zbyt wielu słów.
Trza być twardym
Słowianinem, a nie miętką nindżą.
Smutne to czasy gdy łatwiej
rozbić atom niż pokonać przesąd.
Jeśli możesz żyć wiecznie,
to musisz wiedzieć po co żyjesz.
Cóż, czasem dobrzy
ludzie podejmują złe decyzje.
Wolę zginąć, domagając się sprawiedliwości, niż umrzeć samotnie
w więzieniu, które sama sobie stworzyłam.