
- Nicponiu! Skradłeś mojej żonie całusa! - Ja? Niech mnie ...
- Nicponiu! Skradłeś mojej żonie
całusa! - Ja? Niech mnie pan zrewiduje!
Przyjaciel to ktoś, kto wchodzi, kiedy cały świat wyszedł.
Jej ciche „dzień dobry” zabrzmiało jak „przepraszam, że żyję”.
Musimy zacząć iść, zanim zaczniemy biec.
Jak mówił Mance, czyny są prawdziwsze od słów.
Wszystkie moje opowieści, rzekł on, ostatecznie są o jednym jedynym: o próbach zdradzonych i odwzajemnionych. Niektórzy nazywają to miłością. My nazywamy to pyknięciem.
Każda osoba ma takie dni, kiedy wszystko idzie źle. Dni, kiedy człowiek myśli, że nie jest w stanie już dalej iść. Ale trzeba iść dalej... Zawsze. To co nas nie zabije, to nas wzmocni.
Każdy potrzebuje kogoś, z kim mógłby pogadać.
I z każdym dniem wiedziałem mniej, i z
każdym dniem popadałem w rozpacz, że nigdy
nie przeczytam tego, co powinienem przeczytać.
Czyż potrzeba zastanawiać się nad przeszłością, gdy teraźniejszość jest o tyle pewniejsza, a przyszłość o tyle jaśniejsza?
Żeby wiedzieć,
trzeba się dowiedzieć.