Wiadomo bowiem, że nic nie wzmaga pragnienia tak, jak proces ...
Wiadomo bowiem, że nic nie wzmaga pragnienia tak, jak proces przyswajania wiedzy.
Różnice mogą irytować i budzić sprzeciw, ale nie muszą prowadzić do podziałów.
Zastanawiam się, ilu osobom nie udaje się być z tymi, których pragną i kończą z innymi tylko z rozsądku.
Nasze czyny nie są strzałami, które
wypuszczone znikną gdzieś w kosmosie, są raczej
bumerangami, które wrócą do nas prędzej czy później.
Osobiście nie spotkałem jeszcze człowieka, który nie byłby Bogiem.
Od dziecka wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy.
Milczymy. Od ilu lat już milczymy? Ile jeszcze będziemy milczeć?
Lepszy jeden rozumny czytelnik
z prawdziwą literaturą w ręce, niż dziesiątki tysięcy jamochłonów z papierem toaletowym w garści.
Być może jesteśmy w tym miejscu, gdzie prawda nie zależy od faktycznych dowodów, ale od tych, którzy mają głos i siłę. Tego mi najbardziej brakuje, poczucia, że prawda jest niezależna, bezstronna.
Bycie nieuprzejmym to niezbywalny przywilej ludzi, którzy płacą wasze rachunki.
Myślę, że najgorsze, co może kogoś spotkać, to przegapienie swojego życia. Niewykorzystanie szansy na zrealizowanie swoich pragnień, na odnalezienie sensu i wreszcie - na poznanie i pokochanie siebie samego. Najgorsze dla człowieka to obejrzeć się wstecz, gdy jest już za późno, spojrzeć na swoje życie i uświadomić sobie, że - z głupoty, lenistwa czy tchórzostwa - nie poszło się drogami, którymi chciało się iść.
z książki "Berek"