
Być może prawda jest lepsza od kłamstw, ale nie zawsze ...
Być może prawda jest lepsza od kłamstw, ale nie zawsze nas wyzwala.
Ty nie potrzebujesz wcale mnie. Potrzebujesz kogoś, kto będzie Cię nieustannie głaskał słowami, kto otuli Cię puchową kołdrą i przykryje szklanym kloszem. A ja nie umiem nie ranić, ja wydrapuję oczy słowami, rozrywam duszę milczeniem i kocham, kocham tak mocno, że wszelkie szklane klosze przy mnie pękają.
Tylko mój ból jest bardziej niemy niż mój gniew.
Ideał trwa tylko przez moment, więcej nie można od niego wymagać.
Zmęczony życiem.Jak to brzmi kojąco.Czy nie czujesz,że same słowa nieomal wabią?
Słowo ma moc niszczenia bez śladu.
I cóż to za świat, który naprzód obdziera z ideałów, a potem skazuje obdartego?
Mam już wszędzie siniaki, tak się biję z myślami.
Szanuj to co masz. I pamiętaj, jak bardzo ty sam jesteś autorem tego co cię spotyka.
Jak mam o tobie zapomnieć?
Jesteś częścią mnie. Żeby cię
zapomnieć, musiałabym zapomnieć o sobie.
Nasze oddechy nieustannie się całowały.