Autorzy. Nawet ci normalni to świry.
Autorzy. Nawet ci normalni to świry.
Robię to tylko dlatego, że cię bezgranicznie uwielbiam.
Żadna z historii , jakie ludzie opowiadają o mnie, nie zmieni tego kim naprawdę jestem.
Miłość? Jak można ją było znieść? Cierpieć z miłości? Gorzej. Cierpieć, bo nie ma miłości? Jeszcze gorzej. Cierpieć, bo jest, cierpieć, bo nie ma, cierpieć, że na co dzień nic o niej nie wiadomo.
Morał z tej historii jest taki, że nie pamiętamy co się stało. To, co pamiętamy, staje się tym, co się wydarzyło.
Nikt nie jest winien drugiemu człowiekowi miłości. To wybór, który codzienni podejmujemy na nowo.
Nikt nie bywa równie intelektualnie leniwy jak naprawdę inteligentny człowiek.
Jesteśmy tu wszyscy jakby spłowiali. Szare włosy, szare serca, szare sny.
Uważaj. Któregoś dnia wydłubiesz dziurę w niebie
i cały świat się przez nią
zawali. A wtedy wszyscy będziemy w tarapatach.
Tylko to co jest poznane,
jest bezpieczne. Tylko to co jest
poznane, można tolerować. Tolerując
nieznane osłabia się samego siebie.
Nie wiem. Tylu rzeczy w życiu się nie dowiemy.