Co ma być niech będzie.
Co ma być niech będzie.
Oddech jednego człowieka, niby nic, a przecież to wszystko.
Twoja przeszłość jest częścią ciebie. Nie możesz się jej wyprzeć.
Ty nie potrzebujesz wcale mnie. Potrzebujesz kogoś, kto będzie Cię nieustannie głaskał słowami, kto otuli Cię puchową kołdrą i przykryje szklanym kloszem. A ja nie umiem nie ranić, ja wydrapuję oczy słowami, rozrywam duszę milczeniem i kocham, kocham tak mocno, że wszelkie szklane klosze przy mnie pękają.
Niektóre sprawy są warte tego, by za nie umrzeć.
Na tym świecie cieni i świateł wszyscy, każdy z nas, musimy odnaleźć swoją własną drogę.
Czy istoty twojego pokroju wiedzą, czym
jest miłość? Czy ty w ogóle coś odczuwasz,
czy to jedynie kwestia oprogramowania?
Ci wszyscy ludzie, którzy są teraz
w moim życiu, sprawiają, że mogę
choć na chwilę zapomnieć o tych,
których dawno już straciłem lub
pogrzebałem. Oto prawdziwa magia.
Łatwiej na świecie o filozofię niż o dobrą radę.
Umysł, jak się przekonałem, rzeczywiście jest ciemną jaskinią pełnych węży.
Z czego żyję? Z przyzwyczajenia, proszę pana.