
Całymi dniami leżeli na łące pełnej kwiatów, zasłaniając oczy przed ...
Całymi dniami leżeli na łące pełnej kwiatów, zasłaniając oczy przed słońcem i szepcząc sobie obietnice, których nie byli w stanie dotrzymać.
Ludzie się rodzą, by w końcu umrzeć, a międzytemczasem, w ciasno zatłoczonym przedziałku czasu, zmagają się ze sobą, bo każdy z nich chce zdążać swoim tempem.
Kiedy coś znaczy zbyt wiele, to może też za bardzo zranić.
Ciemność. Niewidzialne dla niektórych, straszne dla innych. Ale dla mnie jest to przystanek. Ciemność to miejsce, w którym zasłaniam swoje słabości, ukrywam swoje błędy, chowam swoje tajemnice. Ciemność jest moją tylko. Ale w mroku jest też światło. Drobne iskry nadziei, które tańczą, mrugają i szukają drogi. Jest to światło, które pokazuje mi, że nawet w najciemniejszej nocy, zawsze jest miejsce dla światła.
Nawet z własną przeszłością trudno sobie poradzić bez czyjejś pomocy.
Może zasługiwała na to, żeby o niej zapomniano.
Jednak ja nie potrafiłem o niej zapomnieć.
Niekiedy uwolnienie gniewu jest gorszym błędem niż powściągnięcie go.
Myślisz sobie: Nigdy. Myślisz:
Nie ja. Lecz jesteśmy zdolni do tego, czego się najmniej spodziewamy.
Idziemy przez życie jak pociąg, pędzący w ciemności do nieznanego celu.
Znowu płakałem, niemożliwą przeszłością pijany.
Znasz moja zasadę: idź na całość albo idź do domu.