
- Wszystko. Ile obietnic można wlać do jednego słowa?
- Wszystko. Ile obietnic
można wlać do jednego słowa?
Czasem nie trzeba słów, by wiedzieć, że coś się zmieniło.
[...] zaufanie, którym obdarzają cię inni, jest zaszczytem.
Człowiek zawsze w końcu dociera do punktu, w którym rzeczy nie można dłużej odkładać na później, nie można być słabym przez jeszcze jeden dzień i obiecywać sobie, że jutro zacznie się inne życie.
- Całemu światu odbija. To nie nasza
wina. My się do tego nie przyczyniliśmy.
Dostaliśmy go w spadku. - Myślę, że świat
jest w niezłych tarapatach, jeśli to my mamy
być normalni. - To się musi skończyć katastrofą.
Czy skończyłem jakąś szkołę?
Według mnie niejedną choć nie mam
żadnych świadectw. Bo żeby coś umieć,
czy musi się latami siedzieć w ławce?
Może jestem jak mój tata - naiwny. Ale lepiej być naiwnym niż zupełnie pozbawionym zdolności współczucia.
Można oceniać to, co zgromadziło przez lata, lub przeciwnie - to, co się rozdało.
Nieraz nam się wydawało, że czynimy eksperymenty na drugich, gdy w istocie eksperymentowaliśmy na sobie samych.
Potrzeba czasu i wysiłku, by coś stworzyć, ale w jednej chwili wszystko może się rozpaść jak zamek z piasku.
Szczęście to kwestia wyboru.