[...] istotą koszmarów jest nasza bezwolność.
[...] istotą koszmarów jest nasza bezwolność.
Po pierwsze, potrzebujesz miłości. Każdy potrzebuje.
Znasz moja zasadę: idź na całość albo idź do domu.
Widocznie dodatkowa dawka humoru
to far, który dostaje się od Boga razem z kalectwem, chorobą, albo inną ułomnością, dar, który pomaga nieść ten ciężar.
Niezależnie od oczekiwań innych powinniśmy zawsze być sobą i pozostać sobie wiernym.
Nie wystarcza, że zdania są dobre, dobre powinno być też to, co się z nimi robi.
Trudno ufać komukolwiek,
gdy wszyscy wokoło zawodzą.
Kochanie, pieniądze czynią cuda - zawiesza głos. Ale nie mogą spowodować, żeby ktoś cię pokochał lub szanował.
Z reguły jest tak, że każde małżeństwo składa się z arystokraty i wieśniaka. Z nauczyciela i ucznia.
Łatwo komuś nagadać w gniewie, trudniej to potem naprawić.
Wszyscy jesteśmy szaleńcami, którzy mieli swoje chwile jasności. Wszyscy ci, którzy myślimy, że jesteśmy przez chwilę normalni, jesteśmy szaleni.