
Wszyscy w ciemnościach wyglądają wystarczająco przyzwoicie.
Wszyscy w ciemnościach wyglądają wystarczająco przyzwoicie.
Zastanawiam się, czy to prawda, że ze złych rzeczy zawsze powstają jakieś dobre.
Zawsze jest coś, czego nie powinno być.
Życie jest za krótkie, żeby tracić czas na nienawiść.
Pan Bóg, jak wiadomo, tworzył świat przez bodajże tydzień, a potem spojrzał na swoje dzieło i powiedział: „Ooo kurwa!”. A później dodał: „A, mam jeszcze chwilę, teraz zrobię coś naprawdę ładnego. Coś mnie godnego,
coś zaprawdę w boskim wymiarze. Coś
takiego, co jest autentyczną kwintesencją
piękna i nie ma wad”. I zrobił kota.
Wiecie jak to jest, kiedy ma się 18 lat. Wydaje ci się, że wiesz wszystko, a w rzeczywistości gówno wiesz. Bycie 20-latkiem jest jak gra komputerowa, w której pominąłeś tutorial. Biegasz tylko bez sensu, nie wiesz co robić, nie masz żadnej porządnej broni, ani dobrego pancerza.
Nie ma w człowieku nic tak. Z wyjątkiem tego, co zasadził w nim sam jeden. Praktyka moja jest zwierciadłem, w którym ludzkość śledzi siebie: przełomową siłą w naszej istocie nie jest ani zło, ani dobro, lecz człowiek sam.
Co ma być niech będzie.
To w porządku kochać kogoś bez wzajemności, dopóki ten ktoś jest
wart miłości. Dopóki na nią zasługuje.
Właśnie w taką noc łatwiej zrozumieć czyjś dramat.
Uśmiechnęła się, ale jej uśmiech nie wyszedł poza usta.