
Wyobraźnia to coś wspaniałego, trzeba tylko nad nią panować.
Wyobraźnia to coś wspaniałego, trzeba tylko nad nią panować.
Tak trudno jest odejść dopóki się nie odejdzie. A wówczas to najłatwiejsza rzecz pod słońcem.
Dziwny ból łapie mnie za gardło, chociaż dobrze wiem, że taka jest kolej rzeczy: wszystko się kończy, ludzie idą dalej, bez oglądania się za siebie. Tak właśnie powinno być.
Ta dziewczyna oznaczała kłopoty.
Kłopoty zapakowane w małą paczuszkę
z przeklętą kokardką. A co najgorsze, była
rodzajem kłopotów, które mi się podobały.
Ludzie giną jak muchy. I to nie jest metafora – nic strasznego, muchy! - i giną dziennie setki, tysiące. Jak mówię – jak muchy, nie inaczej.
Wspomnienia są jak linia na piasku. Im dalej idziesz, tym jest wątlejsza i mniej widzialna. Aż wreszcie nie ma niczego, jedynie gładki piach
i czarna dziura nicości, z której wyszedłeś.
Nie można przestać kogoś kochać w jeden dzień. To nie takie proste.
Zwierzęta nie mają problemu z byciem obecne, więc ta obecność nauczyła mnie bycia obecnym. Człowiek, przecież, jest tylko gościem w domu zwierząt. Myślę, że wiele problemów na świecie zniknęło by, gdyby ludzie zaczęli patrzeć na siebie z tej perspektywy.
Bo zło zewnętrzne jest uwolnionym złem wewnętrznym.
Życie składa się z wielkich nadziei.
A teraz sama przyjechałam w to miejsce, w którym w pewnym sensie wszystko się zaczęło.