
Jedenasta wieczorem przyszła i minęła. Maszerowaliśmy dalej. Kilka godzin później ...
Jedenasta wieczorem przyszła
i minęła. Maszerowaliśmy dalej.
Kilka godzin później spojrzałam na
zegarek. Było dwanaście po jedenastej.
Oczywiście wiem, że trzeba za coś żyć. Ale trzeba też żyć dla czegoś.
Nie mówię wiele z wyboru.
(...) bez litości posyłając na dno pozbawione balastu wiedzy młode łódeczki rozumu.
Jesteśmy po prostu dobrymi ludźmi z brzydką przeszłością, szukającymi idealnej przyszłości. Myślę, że znaleźliśmy ją w sobie nawzajem.
Nasze prawdziwe osobowości
są głęboko ukryte w tych fałszywych.
Czy ktokolwiek docenia życie, kiedy ono trwa?
Także miłość potrzebuje czasu, by dobrze ją trawić.
Czy można umrzeć z tęsknoty i rozpaczy? Czy można rozpaść się na kawałki i nadal żyć?
Widocznie dodatkowa dawka humoru
to far, który dostaje się od Boga razem z kalectwem, chorobą, albo inną ułomnością, dar, który pomaga nieść ten ciężar.
Z każdym dniem rozumiał
coraz lepiej, że ludzie są zdolni.
Zdolni do wszystkiego.