
Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.
Nawet stojąc w miejscu, można zabłądzić.
Miłość góry przenosi, wynosi (czasem) śmieci, ale nie leczy z alkoholizmu.
Jedźmy już z tym koksem.
Im mniej ludzie o tobie wiedzą, tym mniejsze ryzyko, że cię zranią. To jeden ze sposobów na uniknięcie strat i zniszczeń.
Jest taki dzień, bardzo cichy, szczególny, gdzie dochodzi się do pewnych granic. A potem trzeba już bez przerwy zachowywać równowagę, nie można się zapomnieć.
Niech zamilkną rozmowy.
Niech pierzchnie śmiech, to miejsce,
gdzie weseli się śmierć miast życia.
Prawdziwy Rzymianin rzuca się w wir walki i
wypruwa wrogom flaki włócznią i mieczem,
jak przystało na cywilizowanego człowieka!
- Tęskniłem za tobą. – Jego ręce objęły mnie w pasie i przyciągnęły bliżej.
- Nie widziałeś mnie dwadzieścia cztery godziny. – Uśmiechnęłam się.
- Trzydzieści godzin. Dokładnie policzyłem. – Poczułam jego usta na szyi. Przymknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Amelio, podnieca mnie sam twój oddech. Lubię go słuchać, wtedy wiem, że żyję.
- Kocham cię – powiedziałam. Odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy. Był cudowny. Mój. Tylko mój.
- Wiem.
Samce wywodzą się z zimna. Jak śmierć.
Czas jest ułamkiem, którego przegapimy, jeśli nie zdołamy go trzymać, nie przetrzymamy go, jeśli nie zdołamy go zrozumieć, nie zrozumiemy go, jeśli nie doświadczymy go w swoim rytmie.
Rzeczywistość często przerasta fikcję.