Ktoś kto siedzi po uszy w gównie raczej nie pachnie ...
Ktoś kto siedzi po uszy w gównie raczej nie pachnie fiołkami.
To, co wprowadza ciemności w nasza duszę, może w niej pozostawić gwiazdy.
Co ma być niech będzie.
Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, ale to nie oznacza, że musi mieć sens.
Od czasu do czasu dobrze jest, żeby ktoś trochę z nas zadrwił, lordzie Mormont, inaczej zaczynamy traktować siebie zbyt poważnie.
Zawsze marnuje się czas, gdy nie walczy się o swoje pragnienia.
Ciemność. Niewidzialne dla niektórych, straszne dla innych. Ale dla mnie jest to przystanek. Ciemność to miejsce, w którym zasłaniam swoje słabości, ukrywam swoje błędy, chowam swoje tajemnice. Ciemność jest moją tylko. Ale w mroku jest też światło. Drobne iskry nadziei, które tańczą, mrugają i szukają drogi. Jest to światło, które pokazuje mi, że nawet w najciemniejszej nocy, zawsze jest miejsce dla światła.
Ponieważ jestem mężczyzną, niechętnie zjeżdżam na bok, żeby zapytać kogoś o drogę, bo to oznaczałoby, że ten ktoś pod pewnym względem jest mądrzejszy ode
mnie. A na pewno tak nie jest, bo ja siedzę sobie wygodnie w cieplutkim samochodzie, a on włóczy się pieszo.
Nawet najlepszemu przyjacielowi nie mówi się absolutnie wszystkiego.
Ludzie boją się dotyku, bo dotyk przeznaczony jest dla najbliższych, bo nie wypada, bo dotyk ma podtekst erotyczny, bo dotyk ukaże słabość, odsłoni prawdziwe uczucia. Bez ustanku dotykamy tylko klawiatury, klawiatury telefonów...
Owszem cuda się zdarzają. Arystoteles im dłużej badał świat, tym bardziej wierzył w Boga.