
Na świecie roi się od złudnych analogii i wielkanocnych jaj, ...
Na świecie roi się od złudnych analogii i wielkanocnych jaj, zwanych możliwościami.
Lubimy towarzystwo, ale nie możemy znieść
ludzi cały czas koło siebie. Więc gdzieś się gubimy, potem wracamy i znów znikamy w diabły.
Dar zakopany pod drzewem zostanie zmarnowany.
By uniknąć bólu, najlepiej nie kochać.
Zrozumiałem, że wtedy, gdy dąży się do najwyższych celów, jakie może sobie postawić człowiek, barykady stają się poręczami, każde niebezpieczeństwo staje się wyzwaniem, a nawet zło zaczyna nam służyć.
Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych nigdy ich nie osiągnie.
Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już
myślisz, że wszystko sobie poukładałeś,
kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się
tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku
zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy
znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony
świata, północ staje się południem, wschód
zachodem i kompletnie się gubisz.
Tak łatwo jest się zgubić.
Dusza nie zna nic bardziej bolesnego niż oddech, który zaczyna się miłością, a kończy żałobą.
Dobrze i pięknie jest tu, gdzie jesteśmy,
ale nie umiemy tego dostrzec, docenić ani
polubić, bo coś gna nas tam, gdzie nas nie ma.
Czasem sama się w sobie nie mieszczę.
Może... jedyna pożądana zmiana to taka, żeby już przestać cokolwiek zmieniać.