
[...] była idealnie piękna, na duszy nosiła głębokie rany, a ...
[...] była idealnie piękna, na duszy nosiła głębokie rany, a głęboko w sercu czuła przerażenie.
Myślę, że czas na ewakuację. Powoli, spokojnie i, och, najlepiej wczoraj.
Tu, w tym pokoju odbędziemy seminarium na temat, kto tu jest dupkiem.
I tak się właśnie kończy
świat. Nie hukiem ale skomleniem.
Przyjaźń polega czasem na powstrzymaniu druha w szaleństwie.
Miłość przychodzi sama (...) Wszystko inne wymaga czasu. Powinniśmy o tym pamiętać.
Garbaty nigdy nie widzi swojego garbu.
Człowiek wyruszył na spotkanie innych
światów, innych cywilizacji, nie poznawszy
do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi.
Wtem dotarło do mnie, że film wcale
się nie urwał. Jego akcja toczyła się dalej.
Poranek jakby oklapł i postanowił trwać kilka lat.
Ja nie kocham słowami. Nie
lubię słów, niektóre są chyba tylko
po to stworzone, żeby je cofać. Między innymi po to stworzone jest "kocham".