
Nie zmusisz szczęścia, żeby ci sprzyjało.
Nie zmusisz szczęścia, żeby ci sprzyjało.
-Powiedział, że jest Ponurym Żniwiarzem.
-A dlaczego ponurym? Kombajn mu się zepsuł?
No i koniec (...). Był człowiek, nie ma człowieka...
(...) bez litości posyłając na dno pozbawione balastu wiedzy młode łódeczki rozumu.
Kiedy umrę, wszystko co
moje, będzie Twoje, poza marzeniami.
Miłość nie jedno ma imię i nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
Ja potrzebuję kogoś, kto się dla mnie
poświęci. Kogoś, kto naprawdę będzie
miał siłę i ochotę, żeby wziąć mnie za
pysk, nakarmić mnie, cicho, bez pasji,
bezgłośnie; bezproblemowo, bez
szumów i bez sprzężeń dla mnie żyć.
Odetnę sznurki marionetkom.
W ciągu tych nielicznych dni dałeś
mi prawdziwą wieczność i za to dziękuję.
Tylko wielkiego
człowieka stać na przeprosiny.
Nie wiem, co mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze? Wzruszyłem ramionami. - Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.