
Nie wychodząc stąd, raczej trudno będzie wam znów tu przyjść.
Nie wychodząc stąd, raczej
trudno będzie wam znów tu przyjść.
- Tęskniłem za tobą. – Jego ręce objęły mnie w pasie i przyciągnęły bliżej.
- Nie widziałeś mnie dwadzieścia cztery godziny. – Uśmiechnęłam się.
- Trzydzieści godzin. Dokładnie policzyłem. – Poczułam jego usta na szyi. Przymknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Amelio, podnieca mnie sam twój oddech. Lubię go słuchać, wtedy wiem, że żyję.
- Kocham cię – powiedziałam. Odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy. Był cudowny. Mój. Tylko mój.
- Wiem.
Przecież nie prosi się o miłość, to jedyna rzecz, o którą nie można prosić, można się tylko modlić, żeby trwała...
Tak, to, co nas otaczało,
było piekłem, a ja byłam
jego furią. Uniosłam miecz i z uśmiechem na ustach zabijałam dalej.
I dobrze wiem kim jesteś. Musiałem sobie tylko przypomnieć.
Zawsze jest tak, że z końcem czegoś rodzi się nowa nadzieja
Po prostu zakochaliśmy się w sobie. Na to nie można nic poradzić, prawda? Nie możesz zdecydować, w kim się zakochasz, kiedy i gdzie. To się po prostu dzieje.
Tak, zakochałam się. Ale nie wiedziałam,
że to tak nieznośna choroba.
Ludzie mają w zwyczaju
z całego serca wierzyć w fikcję,
żeby móc ignorować prawdę,
której nie potrafią zaakceptować.
Nie ma nic bardziej względnego
niż piękno. Jedna róża to piękno. Dziesięć
róż to coś drogiego. Sto róż to nuda.
Jestem pewna, że to nie ja piszę swoje życie. Chciałabym umieć je czytać tak, jak jest napisane.