Nie wychodząc stąd, raczej trudno będzie wam znów tu przyjść.
Nie wychodząc stąd, raczej
trudno będzie wam znów tu przyjść.
Dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę.
Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność pozwala byle komu się oswoić.
Czasami odchodzimy tylko po to,
żeby sprawdzić, czy ktoś za nami pójdzie...
Najgorsze jest rozczarowanie, kiedy
odwracasz się, a za Tobą nikogo nie ma.
Po prostu zakochaliśmy się w sobie. Na to nie można nic poradzić, prawda? Nie możesz zdecydować, w kim się zakochasz, kiedy i gdzie. To się po prostu dzieje.
Każdy komplement zabiera cząstkę mej duszy.
Dzień za dniem powoli mija. Coraz
dłuższa życia szyja. Wszystko wokół się
pierdoli, my w niewoli, my w niewoli.
Nie potrzeba uczenia się lecz oduczenia się, nie talentu lecz odwagi.
Inteligencja jest jak nogi: masz za dużo, to się potkniesz.
Nie chcę się już z Tobą widywać, bo umieram przy każdym naszym pożegnaniu.
Najpierw są tuż obok, niezdecydowanie, onieśmieleni wytęsknioną bliskością, a
potem wpadają w siebie i się w sobie gubią.