
Z chwilą gdy się umiera, słowa „jak” i „kiedy” nie ...
Z chwilą gdy się umiera, słowa „jak” i „kiedy” nie mają oczywiście żadnego znaczenia.
Chcę czerwień zerwać z kwiatów
polnych, Czerwienią nocy spalić krew,
Jak piersi nieba chcę być wolny,
W chmury się wbić w koronach drzew.
Trochę ciebie weszło we mnie na zawsze jak trująca skaza.
Są takie zbiegi okoliczności, które przypominają wyrafinowany plan.
Tam, gdzie są duże chęci, przeszkody nie mogą być zbyt wielkie.
Działam na ich wyobraźnię. To najpotężniejsza władza.
Zrozumiałem, że życie to potępienie. Wieczne rozpoczynanie wszystkiego od nowa.
Tylko przypadek może wyglądać jak wysłannik losu. To, co jest nieuchronne, czego się spodziewamy, co powtarza się codziennie, jest nieme. Tylko przypadek do nas przemawia. Staramy się czytać w nim, jak Cyganki odczytują przyszłość z fusów na dnie filiżanki.
Najpierw boisz się, że
umrzesz, potem, że przeżyjesz.
Był człowiekiem niewątpliwie wykształconym, ale inteligencję
miał jak ogródek japoński - niby
mostek, dróżki, wszystko piękne,
ale bardzo ograniczone i do niczego.
Cudze nieszczęścia pomagają ukoić własne cierpienie.