
Z chwilą gdy się umiera, słowa „jak” i „kiedy” nie ...
Z chwilą gdy się umiera, słowa „jak” i „kiedy” nie mają oczywiście żadnego znaczenia.
Jest dosyć cierpienia w jednej uliczce Londynu by wykazać, że Bóg nie kocha człowieka.
Powiedziała: możemy niechcący się połamać, ale to, czy te złamania będą otwarte, zależy od nas.
Przyciągasz to, czym wypełniasz umysł.
Co dzisiaj zrobiłaś? Dla siebie, dla świata?
- Chciałam wiele.
- Ale co zrobiłaś?
- Chyba nic.
Może dałaś coś drugiemu człowiekowi? Szansę, nadzieję, uśmiech? Cokolwiek?
- Pragnęłam przytulić się do pewnego mężczyzny. Popatrzeć w oczy. Siedząc na tarasie, rozmawialibyśmy do białego rana.
- Nie przyszedł? Czy może Tobie brakło odwagi? Czasu?
Co poszło nie tak?
- Nie przyszedł.
- Drań!
- Ależ skądże. Nie wiedział że czekam. Że żyję dla niego.
Spekulacje zawsze są ciekawsze od faktów.
Miłość pozostawia ślad, który niełatwo wymazać.
Wyśpię się po śmierci.
A przecież w pogoni za czymś, co nie należy do ciebie, nie ma ani krzty honoru.
Trudno jest odmówić czegoś dziewczynce z plecami poznaczonymi czerwonymi pręgami.
Przyszłość pragną poznawać tylko ci, którzy są nieszczęśliwi w teraźniejszości.