Przyjaciel to ktoś, dzięki komu chce mi się żyć w ...
Przyjaciel to ktoś, dzięki komu chce mi się żyć w najtrudniejszych nawet sytuacjach.
Czasem dzwonili do siebie, wysyłali SMS-y. Obydwoje grali równocześnie w kilka gier. Gra pierwsza nosiła tytuł "Coś mi nagle wypadło". Gra druga nazywała się "Nic się nie stało". Gra trzecia to "Strasznie mam dużo pracy", a czwarta - "Może jutro się spotkamy". Sporadycznie do głosu dochodziła także gra piąta: "Bardzo za tobą tęsknię".
Nie piszę, że Cię kocham, bo to bzdura, ale pewnie Cię kocham.
Byłem szlachetnym sokołem,
panem nieba! Zerwałem się z
chodnika i wleciałem prosto w płot.
Wiek to okropny złodziej. Kiedy
zaczynasz rozumieć, na czym polega
życie, ono ścina cię z nóg i przygarbia ci plecy.
Odrobina lekceważącego dystansu jest konieczna, żeby zachować poczucie własnej wartości. Nie chodzi jednak o lekceważenie ludzi, lecz tego, co inni ludzie o nas myslą.
Była z Polski, być może tam wyczynia się takie hece.
Umarł bardzo szybko. Na nikotynę, serce i temperament.
Poznaje się świat, poznaje język opisu
świata, ale nie poznaje się siebie. Większość ludzi
- prawie wszyscy, jak sądzę- do śmierci nie nauczy
się języka, w którym mogliby siebie opisać.
Człowiek zawsze w końcu dociera do punktu, w którym rzeczy nie można dłużej odkładać na później, nie można być słabym przez jeszcze jeden dzień i obiecywać sobie, że jutro zacznie się inne życie.
Człowiek człowiekowi panią z dziekanatu.